Taka sprawa, 31 marca złożyłem skargę na to, jak w Urzędzie Miasta traktowani są ludzie. W tym część zarzutów o złe traktowanie dotyczyła mnie dośc bezpośrednio. Termin na rozpatrzenie skargi to 30 dni. Rada Miasta tematem zajęła się po 91 dniach. W odpowiedzi na skargę nie odnieśli się do większości kwestii, za to stwierdzili enigmatycznie, że „większośc zarzutów jest bezzasadna”.

Nie będę się rozpisywał, dam po prostu pliki źródłowe.
Skargę możecie przeczytać tutaj: skarga z marca na niedziałanie urzędu
Odpowiedź znajdziecie tutaj: odpowiedź na skargę z marca
Przecież ta odpowiedź nijak ma się do treści skargi, to zauważy każdy, kto umie składać literki w większe formy, w zdania.
Przecież to jest jakaś farsa. Spokojnie, jak cywilizowany człowiek korzystam z praw obywatelskich. W cywilizowany sposób kieruję pisma i przedstawiam argumenty. Spokojnie czekam, aż łaskawie rozpatrzą…a tu taka odpowiedź? Jeszcze z chamskim komentarzem radnego na sesji, że „szukam sensacji”? Albo wypieranie się, że „wcale tak nie było, że nie dopuścili do głosu”… ludzie, nagranie jest… kumacie? NAGRANIE!
Czy to jest mój błąd, że cierpliwie czekam 3 miesiące? Czy to błąd, że stosuję metody zgodne z prawem i zasadami cywilizacji? To błąd, ze zamiast się uprzeć, stawiać bierny opór, prowokować użycie środków przymusu, ja grzecznie wychodzę i kieruję skargę na piśmie? Jak przystało na warunki cywilizowanego i demokratycznego kraju, gdzie samorządowcy dbają by ludzie byli godnie traktowani? Pomyliłem się, tak?
Żeby było zabawniej, to w BIP jest tylko odpowiedź. Nie publikują treści skargi, tylko samą „swoją wersję”. Wygodne.
Brak komentarzy