Kręcenie w sprawie informacji publicznej, perfidne podejście do tematu JOW przez Bronka. To dwa punkty debaty kandydatów na prezydenta, którym chcę poświecić więcej uwagi. Osoby mniej zaznajomione w temacie mogły się nabrać i nawet nie zauważyć, że prezydent odpowiada nie na temat. Tymczasem propozycja zatrudniania absolwentów to nic innego jak szkodliwy populizm.
Informacja publiczna
Podczas debaty padło bardzo ważne pytanie o dostęp do informacji publicznej. Organizacje strażnicze apelują o publikację rejestrów umów partii politycznych. Zwracano się też do kandydatów na prezydenta o deklarację w sprawie publikacji rejestru umów popierających ich partii. Bronek na debacie zamiast odpowiedzieć zaczął atakować Dudę. Na koniec odpowiedział nie na temat! Powiedział, że zwróci się o publikację rejestrów umów z kampanii wyborczej. To też cenne, a nam obywatelom chodzi o rejestr umów partii. Szkoda też, że nie padło pytanie o rejestr umów Kancelarii Prezydenta, bo od tego się temat zaczął. Wyciąganie informacji publicznych z Kancelarii Prezydenta Komorowskiego wymagało nieraz wiedzy prawniczej, a nawet batalii przed Sądami Administracyjnymi. Pytanie o rejestry umów partii (kliknij, żeby przeczytać więcej) jest wyłącznie testem intencji kandydatów w sprawie publikacji rejestru umów Kancelarii. Testem uczciwym, bo pod tym względem sztaby Komorowskiego i Dudy mają równe szanse. Duda zapowiada publikację rejestru Kancelarii i zapowiedział, że zwróci się o publikację do partii. Komorowski unika odpowiedzi na te pytania, zasłania się typową taktyką świń z folwarku Orwella: „praktyka udzielania informacji jest taka sama jak za Lecha Kaczyńskiego”. Gratuluję Platformo! Podobno miało być bardziej „obywatelsko” niż za za PiS-u, a jest tak samo?
Do wydarzenia na FB możecie dołączyć tutaj.
Problem jest poważny. Pomimo, że Polska ma dobrą ustawę o dostępie do informacji publicznej, to prawo jest lekceważone przez urzędników i samorządowców, których prokuratorzy i sędziowie traktują pobłażliwie. Kancelaria Prezydenta, który ma stać na straży Konstytucji daje zły przykład podejścia do naszych konstytucyjnych praw. Komorowski nawet w obietnicach wyborczych nie deklaruje poprawy.
Tymczasem na wszystkich szczeblach uzyskanie dostępu do zestawień umów zawieranych ze środków publicznych (kliknij w link) wymaga procedur sądowych. Przykład idzie z góry?
Jednomandatowe Okręgi Wyborcze
Jeszcze gorszego krętactwa Komorowski dopuścił się w sprawie JOW. Pan Komorowski nagle sobie przypomniał, że zawsze był za JOW! Jak niszczono nasze podpisy, to też był za JOW? Jak odrzucał obywatelskie inicjatywy i jak nie chciał przyjąć Kukiza w Pałacu Prezydenckim to też był za JOW? I jeszcze za dowód swojego poparcia dla JOW przytacza zmianę ordynacji do Senatu… Ruch na Rzecz JOW od początku ostrzegał, że zmiana ordynacji przeprowadzona w taki sposób nie zda egzaminu. Okręgi są zbyt duże, wybory są przeprowadzane równocześnie z sejmowymi, a na dodatek formalne wymogi postawione przed kandydatem niezależnym niemal uniemożliwiają konkurencję z kandydatami partyjnymi. Od razu było wiadomo, że jest to zmiana, która ma skompromitować system JOW. Teraz cały czas słyszymy od rożnych mądrali: „no przecież w Senacie nie działa”… bo tak to zrobiono, żeby nie działało. Jeżeli zmiana ordynacji do Sejmu ma być przeprowadzona podobnie, to wielkie dzięki.
Brak komentarzy